Trybunał Konstytucyjny w dniu 2 grudnia 2025 r. wydał wyrok o sygn. akt P 10/16, w którym stwierdził niezgodność z konstytucją wykładni sądowej, polegającej na dopuszczalności zasiedzenia służebności gruntowej o treści odpowiadającej służebności przesyłu.
W związku z powyższym wyrokiem wiele kancelarii prawnych (oraz niestety „pseudokancelarii” – prowadzonych często przez osoby nie mające uprawnień adwokata albo radcy prawnego) rozpoczęło „kampanię reklamową”, w ramach której obiecują swoim potencjalnym klientom ogromne pieniądze za słupy i linie (elektroenergetyczne, gazociągowe, wodociągowe itp.) znajdujące się na ich nieruchomościach. Nie dajmy się jednak zwieść. Poniżej zaprezentuję bowiem jak kontrowersyjny jest ten wyrok i że zapewnienia tych kancelarii mogą okazać się obiecywaniem przysłowiowych „gruszek na wierzbie”.
Przede wszystkim – w pierwszej kolejności – przytoczyć tutaj należy uchwałę składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego (mającą moc zasady prawnej) z dnia 17 grudnia 2009 r. sygn. akt III PZP 2/09, zgodnie z którą: „Wykładnia przepisów prawa należy przede wszystkim do sądów osądzających konkretne sprawy i dopóki nie istnieją normy wyłączające lub ograniczające korzystanie w tym celu z władzy sędziowskiej, dopóty żaden inny organ nie może narzucać sądom swojej interpretacji jako jedynie wiążącej (por. P. Granecki, Glosa do wyroku Trybunału Konstytucyjnego z dnia 4 grudnia 2001 r., SK 18/00, Palestra 2002 nr 11-12, poz. 215). Sądy powszechne oraz Sąd Najwyższy są bezwzględnie związane tylko takim konstytucyjnym orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego, które w sposób trwały eliminuje zakwestionowane przepisy z obowiązującego w Rzeczypospolitej Polskiej systemu prawnego, tj. orzeczeniem o utracie mocy obowiązującej przepisu uznanego za niezgodny z Konstytucją (art. 190 ust. 1 Konstytucji). Wszelką analogię z przepisów uznanych za niezgodne z Konstytucją na podstawie art. 190 Konstytucji należy uznać za naruszenie jej art. 178 ust. 1. Trybunał Konstytucyjny nie ma kompetencji do wypełniania luk normatywnych bądź usuwania innych niespójności systemu prawnego, bowiem tego typu wady lub braki (zaniechania legislacyjne) może eliminować wyłącznie ustawodawca, któremu Trybunał zasygnalizował określoną wadliwość legislacyjną. Przyznanie Trybunałowi takich kompetencji oznaczałoby pogwałcenie zasady trójpodziału władz i naruszałoby konstytucyjną równowagę pomiędzy organami władzy ustawodawczej (a niekiedy wykonawczej) oraz sądowniczej (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 25 kwietnia 2007 r., IV CSK 34/07)”.
Sąd Najwyższy jednoznacznie wskazał, więc że Trybunał Konstytucyjny uprawniony jest do eliminowania z porządku prawnego niekonstytucyjnych przepisów prawa, a nie do eliminowania niekonstytucyjnej – w opinii tego trybunału – wykładni przepisów.
W drugiej kolejności przywołać należy wcześniejszy wyrok samego Trybunału Konstytucyjnego z dnia 17 lipca 2014 r. sygn. akt P 28/13, w myśl którego: „W konsekwencji przedmiotem pytania prawnego może być wyłącznie ocena hierarchicznej zgodności aktów normatywnych. Sąd może zatem przedstawić Trybunałowi Konstytucyjnemu pytanie prawne co do zgodności aktu normatywnego z Konstytucją, ratyfikowanymi umowami międzynarodowymi lub ustawą, jeżeli od odpowiedzi na pytanie prawne zależy rozstrzygnięcie toczącej się przed nim sprawy – art. 193 Konstytucji. W odniesieniu do niniejszego pytania prawnego nie ulega wątpliwości, że sąd pytający nie kwestionuje konstytucyjności przepisów art. 292 w związku z art. 172 § 1 i art. 285 § 1 i 2 KC, ale praktykę ich stosowania przez sądy, przede wszystkim przez Sąd Najwyższy. W przekonaniu sądu pytającego, Sąd Najwyższy posłużył się wskazanymi przepisami KC do dokonania prawotwórczej wykładni umożliwiającej przed 3 sierpnia 2008 r. nabycie w drodze zasiedzenia przez przedsiębiorstwo przesyłowe służebności gruntowej odpowiadającej służebności przesyłu, o której mowa w art. 3051 -3054 k.c. Sąd pytający nie ma wątpliwości co do konstytucyjności wskazanych przepisów, kwestionuje bowiem w sposób jednoznaczny wyłącznie ich interpretację sądową, opisaną zakresowo w petitum pytania prawnego. Co więcej, w uzasadnieniu pytania prawnego wielokrotnie i wprost zarzuca, że to opisany sposób wykładni pozostaje w sprzeczności z konstytucyjną ochroną prawa własności (np.: s. 7 i 8). Sąd pytający oczekuje zatem od Trybunału Konstytucyjnego oceny konstytucyjnej poprawności kwestionowanej wykładni (zob. s. 10 uzasadnienia pytania prawnego). Powyżej opisany przedmiot pytania prawnego, co do zasady, nie podlega kontroli konstytucyjności dokonywanej w tym trybie przez Trybunał Konstytucyjny. Przedmiot pytania prawnego powinien bowiem dotyczyć hierarchicznej zgodności aktów normatywnych”.
Trybunał Konstytucyjny w powyższym wyroku podkreślił, więc – że co do zasady (o wyjątku będzie mowa poniżej) – nie jest uprawniony do dokonywania kontroli zgodności wykładni przepisów z Konstytucją.
Przechodząc do zapowiadanego wyjątku – Trybunał Konstytucyjny w uzasadnieniu swojego poprzedniego wyroku z dnia 17 lipca 2014 r. sygn. akt P 28/13 zaznaczył, że: „Nie należy jednak tracić z pola widzenia, że w orzecznictwie TK dopuszcza się, przy obwarowaniu licznymi warunkami, możliwość oceny konstytucyjności treści normatywnych nadanych przepisowi prawa przez praktykę jego stosowania. W orzecznictwie TK przyjmuje się, że „jeżeli określony sposób rozumienia przepisu ustawy utrwalił się już w sposób oczywisty, a zwłaszcza jeśli znalazł jednoznaczny i autorytatywny wyraz w orzecznictwie Sądu Najwyższego bądź Naczelnego Sądu Administracyjnego, to należy uznać, że przepis ten – w praktyce swego stosowania – nabrał taką właśnie treść, jaką odnalazły w nim najwyższe instancje sądowe naszego kraju” (zob. przede wszystkim wyrok TK wydany w pełnym składzie z 27 października 2010 r., sygn. K 10/08, OTK ZU nr 8/A/2010, poz. 81 oraz wcześniejsze orzeczenia TK z: 28 października 2003 r., sygn. P 3/03, OTK ZU nr 8/A/2003, poz. 82; 8 maja 2000 r., sygn. SK 22/99, OTK ZU nr 4/2000, poz. 107; 6 września 2001 r., sygn. P 3/01, OTK ZU nr 6/2001, poz. 163, 28 stycznia 2003 r., sygn. SK 37/01, OTK ZU nr 1/A/2003, poz. 3 oraz 3 czerwca 2008 r., sygn. K 42/07, OTK ZU nr 5/A/2008, poz. 77)”.
Oznacza to, że żeby Trybunał Konstytucyjny mógł de facto ocenić konstytucyjność wykładni przepisów to przepisy te musiałby by być interpretowane w dany sposób jednoznacznie przez sądy, w tym autorytatywnie przez sam Sąd Najwyższy, co nie ma miejsca w kwestii dopuszczalności zasiedzenia służebności gruntowej o treści odpowiadającej służebności przesyłu. Przywołać bowiem tutaj należy chociażby wyrok Sądu Najwyższego z dnia 24 lutego 2023 r. sygn. akt III CZP 108/22, który kwestionuje możliwość takiego zasiedzenia. Aktualnie nie ma, więc jednoznacznej i autorytatywnej wykładni w zakresie kwestii związanej z możliwością zasiedzeniem służebności gruntowej o treści odpowiadającej służebności przesyłu, żeby Trybunał Konstytucyjny mógł interweniować.
Powyższe obrazuje, że wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dnia 2 grudnia 2025 r. sygn. akt P 10/16 został wydany nie tylko wbrew uchwale Sądu Najwyższego mającej moc zasady prawnej, ale nawet z wbrew poprzedniemu wyrokowi samego Trybunału Konstytucyjnego.
Co więcej do wyroku Trybunału Konstytucyjnego z dnia 2 grudnia 2025 r. sygn. akt P 10/16 zostały zgłoszone przez sędziów orzekających zdania odrębne – w których sędziwie wskazali, iż Trybunał Konstytucyjny nie był władny do wydania przedmiotowego orzeczenia i powinien prowadzone postępowanie umorzyć.
Nie sposób również przy ocenie powyższego wyroku pominąć analizy samych przepisów prawa.
Przede wszystkim sięgnąć tutaj należy do art. 4011 Kodeksu postępowania cywilnego, zgodnie z którym: „Można żądać wznowienia postępowania również w wypadku, gdy Trybunał Konstytucyjny orzekł o niezgodności aktu normatywnego z Konstytucją, ratyfikowaną umową międzynarodową lub z ustawą, na podstawie którego zostało wydane orzeczenie”.
Przepis ten wyraźnie mówi o tym, że wznowienie postępowania cywilnego jest możliwe, jeżeli Trybunał Konstytucyjny orzeknie o niezgodności przepisu prawa z Konstytucją, a nie jeżeli orzeknie o niegodności wykładni z Konstytucją. Takie stanowisko wyraził ten Sąd Najwyższy w cytowanej już przeze mnie wcześniej uchwale z dnia 17 grudnia 2009 r. sygn. akt III PZP 2/09 – „…jeżeli tzw. negatywne orzeczenia interpretacyjne nie prowadzą do utraty mocy obowiązującej lub sanacji niekonstytucyjnych przepisów prawa, to dopuszczalności wniesienia skargi o wznowienie postępowania nie można wywodzić ani z art. 4041 KPC, ani z art. 190 ust. 1 i 4 Konstytucji. Trybunał Konstytucyjny nie ma bowiem uprawnień ustawodawcy, który jest wyłącznie kompetentny do uchylania uznanych za niekonstytucyjne przepisów prawa lub do ich zmiany w celu nadania im takiej treści, aby pozostawała ona – w kierunku wskazanym przez Trybunał Konstytucyjny – w zgodzie z Konstytucją (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 17 listopada 2008 r., I CO 23/08)”.
Dodatkowo przywołać należy przepisy regulujące kompetencje Sądu Najwyższego i Trybunału Konstytucyjnego. Zgodnie bowiem z art.183 ust. 1 Konstytucji to Sąd Najwyższy sprawuje nadzór nad działalnością sądów powszechnych w zakresie orzekania (w tym dokonywania wykładni przepisów), a na podstawie art. 1 pkt 1 ustawy z dnia 8 grudnia 2017 r. o Sądzie Najwyższym jedynie Sąd Najwyższy uprawniony jest do zapewnienia zgodności z prawem i jednolitości orzecznictwa sądów powszechnych poprzez m. in. podejmowanie uchwał rozstrzygających zagadnienia prawne. Takich kompetencji nie ma Trybunał Konstytucyjny.
Jak widać temat nie jest taki różowy jak niektórzy by chcieli. Nie dajmy się, więc naciągnąć na fali szumnie składanych zapewnień sukcesu w potencjalnie wszczynanych i wznawianych postępowaniach sądowym, których rzekomym „asem w rękawie” będzie wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dniu 2 grudnia 2025 r. o sygn. akt P 10/16. Przy analizie i prowadzeniu sprawy trzeba bowiem brać pod uwagę cale orzecznictwo sądowe oraz przepisy prawa, a nie jeden tylko wyrok.
Mateusz Matuszczyk
Radca prawny
